sobota, 28 lutego 2015

Podsumowanie miesiąca: LUTY

Czas na kolejne podsuwanie miesiąca. Jako, że pierwsze 2 tygodnie mieliśmy ferie, pierwszy tydzień spędziliśmy w domu, a następny w górach. Oznacza to, że mieliśmy dużo 2 tygodnie, aby popracować nad zachowaniem psa i tak się właśnie działo. Niestety nadeszła też moja choroba co oznacza zmarnowany 1 tydzień.


Udało się:
1. Kontynuować ćwiczenia na piłce fitness, dzięki czemu widać już znaczne efekty.
2. Spotkać się z kilkoma psami i popracować nad zachowaniem.
3. Socjalizacja w mieście oraz w ruchliwym miejscu.
4. W ferie długie i częste spacery.
5. Zapisanie się wstępnie na kolejne seminarium.
6. Chilla schudła i powróciła do swojej idealnej wagi.
7. Wznowienie naszych amatorskich treningów agility.


Zawiedliśmy:
1. Nadal mamy problem w skupianiu się w stresujących sytuacjach i przy innych psach.  
2. Pojawiło się ciągnięcie na smyczy, ale tylko w obecności innych psów i dzikich zwierząt.
3. Problem bardzo trudny do rozwiązania czyli zjadanie wszystkiego co popadnie na spacerach.
4. Również przez moją chorobę nie udało nam się dotrzeć na spacerek grupowy.


6 komentarzy:

  1. Ty chorowałaś 1 tydzień, ja 2,5...:/ Przez to praktycznie cały miesiąc stracony.
    Powodzenia w dalszej pracy :)

    kundlowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ajajaj wszyscy chorują, no i czas się marnuje, my też ciągle mamy problem ze skupieniem, i zjadaniem co się tylko znajdzie, ale komenda zostaw może nam trochę ułatwi życie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla nas ferie to była kompletna porażka. Zdecydowanie. Chorowałam tydzień przed feriami i dwa tygodnie w czasie ferii. Ostatnie dni były dniami zbawienia od domu (czyt. leżenia w łóżku i nadmiernego odpoczywania).
    Mogliśmy wyjść spokojnie na spacer, no pomijając fakt że chodziłam ubrana na cebulkę.
    Także ciesz się że to tylko tydzień choroby a nie całe ferie jak było w naszym przypadku ;p

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy do nas: http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie na szczęście choroba wzięła po feriach, uff. Dobrze, że chociaż tyle udało Wam się zrobić c:
    (daisy-yt.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na szczęście nie chorowałam tak bardzo żeby no "umierać" w łóżku. Parę dni coś tam ale starałam się :)
    Dobrze że tyle wam się udało osiągnąć. A te co się nie udało to się nadrobi :) Zawsze jest czas na wszystko ! Trzymam kciuki za dopracowanie reszty ^^

    goldenszastek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam ten sam problem Luna wszystko co leży na siemi musi wziąść do pyszczka co bardzo mnie denerwuje bo gdy chcę jej to wyjąć to warzy muszę z nią nad tym popracować.
    Dobrze że chociaż trochęudało wam się osiągnąć :)
    http://golden-luna.blogspot.com/

    Pozdrawiamy Ola&Luna

    OdpowiedzUsuń